Karty pamięci

Łódka

Okolice Łęcznej. Łódka przy brzegu rzeki, a w niej oni – młodzi i radośni.

Który to rok? Szczerość uśmiechów podpowiada, że przedwojenny. Znając dalsze losy części z nich, odrzucam możliwość, że zdjęcie zostało zrobione później. Może to ich ostatnie szczęśliwe i w miarę beztroskie lato, a może to tylko moje wyobrażenia.

Zdjęcie wisi na co dzień w przedpokoju mojego mieszkania. Kilka twarzy rozpoznaję, inne pozostaną niewiadomą. Dwóm osobom z fotografii zostanę 50 lat później przedstawiona jako ich kolejna wnuczka. Nasza znajomość nie potrwa długo, ale zostawi po sobie kilka wspomnień –
i radosnych, i trudniejszych, i tych zwyczajnie codziennych.
I chociaż mam niemal pewność, że w momencie wykonania tego zdjęcia zupełnie inaczej planowali swoje życia, to jednak na przekór temu lubię sobie wyobrażać, że On, siedzący bokiem i ignorujący fotografa, spogląda na Nią, uśmiechniętą, stojącą w dziobie łodzi.

Przed końcem wojny będą już małżeństwem. Z czasem doczekają się 5 dzieci i Złotych Godów. Nie mając możliwości poznania ich lepiej, bo jedno z nich szybko zabierze mi śmierć, a drugie choroba stawiająca między nami niewidzialną barierę, będę tworzyć wyobrażenia o nich na podstawie tego, co opowiedzą mi inni.

W ten sposób On stanie się w mojej głowie mężczyzną stanowczym, ale też dbającym.

Nie przeklinał, jednak wzbudzał respekt, czasami niepotrzebnie narzucał pozostałym swoje zdanie. Ale lubił też słuchać opowieści znajomych, przychodzących do Nich na wielogodzinne partie szachów, do których osłodzenia wystarczała im jedna szklaneczka wina. Czytając książki, wzruszał się tak bardzo, że ich lekturę zaczynał od ostatniego rozdziału, by łatwiej znieść prowadzącą do finału drogę. To nie pomagało, płakał i tak. Gdy chciał zjeść ulubioną zupę, szedł do ogrodu i przynosił Jej wszystkie składniki z prośbą o przyrządzenie dania. Nie lubił cebuli, którą Ona uwielbiała, dlatego zawsze na talerzu zostawiał wianuszek starannie odławianych fragmentów warzywa. Gdy do wsi zawitała elektryczność, jego pierwszym zakupem była pralka, by choć trochę ulżyć Jej w obowiązkach. Bałam się jego długich i mocnych paznokci, którymi pomagał sobie w łuskaniu orzechów włoskich. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że moje dłonie będą kiedyś wyglądały podobnie.

Ją będę sobie wyobrażać jako zaradną i energiczną kobietę.

Wyszła za Niego, 14 lat starszego „innowiercę”, gdy jeszcze trwała wojna. Podobno w czasie ślubu zaznaczono, że przyszłe dzieci zostaną wychowane zgodnie z Jej wyznaniem. Na co dzień poza zajmowaniem się potomstwem, musiała także dbać o gospodarstwo, przez jakiś czas pracowała też w sklepie. Nie łudzę się, że miała czas dla siebie. Mimo wszystko, kiedy przychodził czas świąt i rodzinnych uroczystości, fakt, że większość życia spędzała w polu, zdawał się zupełnie nie mieć znaczenia. Brwi przyciemnione henną, starannie dobrany strój i fryzura to stałe elementy niemal każdej Jej fotografii, która dodatkowo ozdobiona była szczerym, ale
i eleganckim uśmiechem. Wiele lat przewodniczyła lokalnym gospodyniom wiejskim, śpiewała z sąsiadkami w zespole.
Życie i zdrowie jej nie oszczędzało. Przeszła kiedyś zapalenie nerek tak silne, że jeszcze lata potem lekarze zastanawiali się, skąd wzięły się aż tak widoczne na badaniach ślady. Wyleczył ją wtedy teść, który dobrze znał zioła. Zanim odeszła od nas fizycznie, z roku na rok mentalnie oddalała ją od nas choroba, której podporządkowaliśmy całe nasze ówczesne życie. Jej dłonie z tego okresu też pamiętam. Skóra była zimna i delikatna jak papier, chociaż w dotyku przypominała jedwab, a uścisk nie pozwalał się wyswobodzić.

Czy często o nich myślę? Szczerze mówiąc nie.

Czy zastanawiam się, czy byli szczęśliwi? Nie wiem, czy w ich czasach oceniano życie w takich kategoriach. Chociaż niewiele mieli na mnie bezpośredniego wpływu, czasami chcę wierzyć, że ich historie, charaktery i wybory są dziś także częścią mnie. Daje mi to poczucie bycia elementem pewnej ciągłości. Czas pokaże, czy także ja stanę się kiedyś dla kogoś takim wspomnieniem.

Nie umiem tego przewidzieć, tak jak i oni nie znali swoich przyszłych losów, wykonując to zdjęcie.

M.W. (1909-1997)
Z.W. (1923-2002)

Agata Turczyn

Następna Post

Poprzednia Post

© 2024 Karty pamięci

Motyw WP: Anders Norén